+ Dodaj ogłoszenie / Zaloguj
Aktualności | Artykuły | Katalog firm | Rejestr pośredników | Kredyty hipoteczne | Projekty domów | Forum| Pomoc | Kontakt
2016-09-12 Centrum mniej zanieczyszczone niż jego okolice Badania naukowców z AGH wykazały, że małe miejscowości są bardziej zanieczyszczone niż centrum miasta.... więcej »
Ostatnio na forum:

Tagi:

Mieszkania za grosze?



Jeśli Senat i prezydent zaakceptują przyjętą przez Sejm nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, wówczas lokatorzy, którzy spłacili koszt budowy swoich mieszkań, staną się ich właścicielami po wpłaceniu minimalnej kwoty - kilkunastu lub nawet kilku złotych. Zarządy spółdzielni mieszkaniowych w całym kraju biją na alarm, twierdząc, że taka ustawa nie jest zgodna z konstytucją.


Majątek spółdzielni nie do ruszenia

Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych chce wystąpić do prezydenta, by nie podpisywał ustawy lub skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli prezydent nie zgodzi się na taki krok, związek może jeszcze liczyć na posłów SLD.

- To niedopuszczalne dysponowanie majątkiem spółdzielni - mówi jeden z członków związku.

Na blokach spółdzielni Żabianka w Gdańsku powiewają czarne flagi. To symbol końca polskiej spółdzielczości. W tej spółdzielni 80% lokatorów wykupiło już swoje mieszkania, płacąc za nie ciężkie pieniądze. Pozostałe 20% ma dostać swoje lokale prawie za darmo. Z takim stanem rzeczy nie mogą pogodzić się władze spółdzielni.

Tymczasem posłowie głosujący za nowelizacją ustawy twierdzą, że lokatorzy, którzy wykupią swoje mieszkania za grosze, już dawno spłacili swoje zobowiązania wobec spółdzielni w opłatach za mieszkanie i we wpłaconym na początku użytkowania wkładzie mieszkaniowym.

Co na to lokatorzy?

- Władze spółdzielni utrudniają uwłaszczanie - mówi jeden z lokatorów spółdzielni na Śląsku. - Pisma kierowane do zarządu spółdzielni dotyczące wydatków, remontów czy w ogóle pieniędzy pozostają bez odpowiedzi. Zarobki prezesów i pracowników spółdzielni są horrendalne, moim zdaniem czas to wszystko zmienić, lokator- spółdzielca, na którym opiera się cała struktura spółdzielni, nie może być traktowany jak pańszczyźniany chłop. W naszym zarządzie prezes i jego dwaj zastępcy zarabiają po 13 tysięcy złotych, pracownicy biura po 3 tysiące. Obliczyłem kiedyś, że na wynagrodzenia zarządu i pracowników spółdzielni, nie licząc pracowników fizycznych i sprzątaczek, idzie czynsz z prawie 900 mieszkań - mamy ponad 40 pracowników umysłowych. To jest dopiero niedopuszczalne.

Zdarzało się, że zarządowi niektórych spółdzielni nie podobały się działania lokatorów. Niepokornych próbowano usunąć ze spółdzielni. Kilka spraw trafiło do sądu. Kilka osób zostało pozbawionych członkostwa w spółdzielni przez zarząd za "szkalowanie dobrego imienia spółdzielni oraz dobrego imienia zarządu".

Prezesi spółdzielni zachowują się, jakby byli na własnym folwarku, a lokatorzy nie mieli w spółdzielni nic do powiedzenia.

Rok temu w Grodzisku Mazowieckim doszło do pobicia jednego z członków spółdzielni Janusza Okurowskiego, który nie zgadzał się ze wszystkimi decyzjami zarządu. Napastnicy wyraźnie powiedzieli panu Okurowskiemu, dlaczego czekają na niego przed blokiem i po co im gazrurka w ręku. Janusz Okurowski zbierał podpisy pod petycją do zarządu, w której zawarte było żądanie, by zebrania grup członkowskich spółdzielni odbywały się w dzień wolny od pracy, tak by zainteresowani mogli się na nich pojawić i na przykład wybrać radę nadzorczą. Zebrania zawsze organizowane były w dni powszednie, a frekwencja na nich była znikoma. W sprawie pobicia Janusza Okurowskiego toczy się postępowanie o usiłowanie zabójstwa.

Wywieszenie czarnych flag w we wspomnianej już gdańskiej spółdzielni Żabianka wywołało żywe reakcje lokatorów.

- Posłowie zabijają spółdzielczość? - śmieje się jeden z nich - a niech zdycha taka spółdzielczość czym prędzej i da nam odetchnąć. Są jakieś granice dobrego smaku. Ludzie z zarządu żyjący za nasze pieniądze płaczą, że teraz im się to eldorado skończy. To jest po prostu żenujące.

- O mało się nie rozpłakałem - mówi pan Zbigniew, mieszkaniec osiedla, gdzie wiszą flagi. - Tak bardzo chcą się utrzymać na stołkach, że aż wywieszają czarne flagi.

W opinii wielu lokatorów (z całej Polski) spółdzielnie mieszkaniowe stały się "schroniskiem" dla byłych funkcjonariuszy SB i ich współpracowników. Czy tak jest rzeczywiście? Z odpowiedzią na to pytanie musimy poczekać do otwarcia archiwów IPN.

Zawód: prezes

Wspomniany na początku prezes spółdzielni na Śląsku zarabia więcej niż prezydent miasta, w którym owa spółdzielnia się znajduje. Niektórzy członkowie spółdzielni to emeryci otrzymujący miesięcznie 800 zł. Z tej skromnej kwoty muszą opłacić czynsz, media i przeżyć. Kiedy jedna z rodzin zgłosiła zamiar wymiany okien, w spółdzielni powiedzieli, że mogą te okna wymienić dopiero w 2011 roku.

Nie tak dawno w "Życiu Warszawy" można było przeczytać o tym, jak spółdzielnie zachęcają do jak najszybszego nabywania lokali przez spółdzielców. Teraz, przed wejściem w życie nowelizacji, można to zrobić za kilkadziesiąt tysięcy złotych. "Życie" opisuje dość zaskakujący sposób, w jaki ogranicza się dostęp do informacji dotyczących zmian w prawie korzystnych dla lokatorów: Spółdzielnie zachęcają teraz do nabycia lokali za kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Najprawdopodobniej już wkrótce będzie można to zrobić za kilkaset złotych.

- To jest skandal - oburza się Antoni Szmit z Ogólnopolskiego Związku Poszkodowanych w Mieszkalnictwie. Dochodzą do nas sygnały, że prezesi spółdzielni wszelkimi sposobami chcą zmusić lokatorów do wykupywania mieszkań jak najszybciej, zanim wejdą w życie przepisy umożliwiające ich przejęcie za grosze - mówi wzburzony. Do mieszkańców trafiają pisma i ulotki zachęcające do wykupu, niszczone są informacje o korzystnych dla niektórych zmianach w prawie. Praktyki takie stosowane są m.in. w Poznaniu, Gdańsku, Legionowie, Grodzisku Mazowieckim i w stolicy.

W dzienniku "Fakt" z 16 kwietnia opisana została konferencja zarządców spółdzielni mieszkaniowych, która odbyła się w hotelu Kmicic pod Częstochową. Hasło przewodnie konferencji brzmiało "dokąd zmierzamy". Do hotelu Kmicic zjechało kilkudziesięciu prezesów i ich podwładnych wyższego szczebla. Nie szczędzono krytyki pod adresem nowej ustawy.

- To gwóźdź do trumny polskiej spółdzielczości. To stek bezsensownych zdań spisanych na kolanie - takie opinie padały najczęściej. Czego się boją szefowie spółdzielni? Tego, że zostaną na lodzie! Tego, że mieszkańcy będą mogli kontrolować każdy grosz wydany przez zarząd. Skończą się imprezy i szkolenia fundowane z pieniędzy tzw. związku rewizyjnego, do którego spółdzielnie wpłacają każdego roku nawet po kilkaset tysięcy złotych.

- Po wykupie lokali będzie można odłączyć się od spółdzielni - mówi Grzegorz Tobiszowski (42 l.), poseł PiS, jeden z autorów tego projektu. A na jego uchwalenie czeka mnóstwo ludzi. Bo do wykupu zostało wciąż milion spółdzielczych mieszkań lokatorskich. ("Fakt").

Rafał Majchrzak


Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości

Na góre strony

Warning: mysql_num_rows(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 59

Warning: mysql_fetch_array(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 68
Brak komentarzy, twój bedzie pierwszy.
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz do tego artykułu:
Nick
Tekst z obrazka: nofollow
Treść
Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Mieszkaniowy.com nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
wykonano w ≈ 0.773069 sek